Historia Pana Jana: Jak ciśnieniomierz i pulsoksymetr pomogły nam zadbać o zdrowie taty na odległość

Starszy mężczyzna mierzy ciśnienie tętnicze w domu, siedząc wygodnie w fotelu, korzystając z automatycznego ciśnieniomierza naramiennego.

Niepokój, który zna każde dziecko starszego rodzica

Każdy, kto opiekuje się starszym rodzicem mieszkającym w innej miejscowości, zna to uczucie – mieszankę miłości, troski i ciągłego niepokoju. Tak było również w przypadku naszej rodziny. Nasz tata, Pan Jan, od lat zmaga się z nadciśnieniem i problemami z krążeniem. Każdy nieodebrany telefon wywoływał w nas lawinę pytań. Czy wszystko jest w porządku? Czy tata dobrze się czuje? Postanowiliśmy znaleźć sposób, by działać, zanim będziemy musieli reagować na kryzys.

 

 

Problem: Troska, która nie pozwalała spać spokojnie

Pan Jan ma 76 lat i mieszka sam w swoim ukochanym domu na wsi. Choć do tej pory doskonale radził sobie z codziennymi obowiązkami, coraz częściej wspominał o zawrotach głowy i „dziwnym” uczuciu osłabienia, zwłaszcza przy wstawaniu z fotela. Jako jego dzieci, nie mogliśmy być u niego codziennie. Praca, własne rodziny i dzieląca nas odległość sprawiały, że nasza fizyczna pomoc ograniczała się głównie do wizyt w weekendy. Ten ciągły niepokój o jego zdrowie nie pozwalał nam jednak normalnie funkcjonować.

 

Rozwiązanie: Domowy monitoring zdrowia – nasz plan działania

Postanowiliśmy przejąć inicjatywę i zainwestować w prosty zestaw do domowego monitoringu zdrowia: automatyczny ciśnieniomierz naramienny i pulsoksymetr napalcowy. Kluczowe kryteria były dwa: duży, czytelny wyświetlacz i obsługa jednym przyciskiem, aby tata mógł samodzielnie i bez stresu z nich korzystać.

Początkowo mieliśmy obawy, czy tata poradzi sobie z technologią. Okazały się bezpodstawne. Po dwóch spokojnych rozmowach telefonicznych, w trakcie których krok po kroku wytłumaczyliśmy, jak poprawnie założyć mankiet i wsunąć palec do pulsoksymetru, tata opanował wszystko do perfekcji.

 

Praktyka: Poranny rytuał, który dawał poczucie kontroli

Ustaliliśmy prosty, codzienny rytuał. Każdego ranka, po śniadaniu, tata siadał wygodnie przy stole w kuchni, na kilka minut się wyciszał, a następnie wykonywał pomiar. Wyniki spisywał w specjalnym zeszycie, a potem dzwonił do nas i podawał wartości ciśnienia (skurczowego, rozkurczowego) oraz tętna. My również notowaliśmy je u siebie.

  • Ciśnieniomierz stał się naszym systemem wczesnego ostrzegania. Jeśli przez kilka dni z rzędu ciśnienie było podwyższone, wiedzieliśmy, że czas umówić wizytę u lekarza lub zorganizować e-konsultację w celu modyfikacji leków.
  • Pulsoksymetr okazał się naszym „uspokajaczem”. Gdy tata czuł się słabiej, jego pierwszą reakcją nie była panika, lecz sięgnięcie po urządzenie. Kiedy wynik saturacji był w normie (powyżej 95%), wiedzieliśmy, że prawdopodobnie jest to chwilowe osłabienie i możemy spokojnie obserwować sytuację. Jeśli jednak wynik spadał – był to dla nas jasny sygnał do natychmiastowego działania.

 

 

Co oznaczają te liczby? Krótka ściągawka

Aby nasze pomiary miały sens, musieliśmy wiedzieć, jak je interpretować.

  • Ciśnienie tętnicze: Za optymalne uznaje się wartości bliskie 120/80 mmHg. U seniorów lekarze często dopuszczają nieco wyższe normy, np. do 140/90 mmHg. Najważniejsze jest jednak, aby docelowe wartości ustalić z lekarzem prowadzącym!
  • Saturacja (SpO2): Prawidłowy poziom tlenu we krwi u zdrowej osoby powinien wynosić 95–99%. Spadek poniżej 94% jest sygnałem, który warto skonsultować z lekarzem.

 

Efekt: Bezcenny spokój ducha dla całej rodziny

Nowoczesny, domowy sprzęt medyczny to nie gadżet. To realne wsparcie w opiece nad seniorem i potężne narzędzie dające poczucie bezpieczeństwa. Dzięki tym dwóm prostym urządzeniom:

  • Tata czuł się bezpieczniej i bardziej zaopiekowany, mając świadomość, że jego zdrowie jest na bieżąco monitorowane.
  • My odzyskaliśmy spokój ducha, ponieważ mieliśmy konkretne dane, a nie tylko domysły. Wiedzieliśmy, kiedy wystarczy spokojna rozmowa, a kiedy potrzebna jest interwencja lekarza.

 

 

Podsumowanie: Inwestycja w bezpieczeństwo i spokój

Historia Pana Jana to realny przykład, jak prosta technologia może zrewolucjonizować codzienną opiekę nad seniorem. Okazało się, że wystarczyło kilkaset złotych i odrobina edukacji, by lepiej dbać o zdrowie taty, nawet gdy mieszkamy daleko.

Jeśli znajdujesz się w podobnej sytuacji i dręczą Cię obawy o zdrowie rodzica, rozważ zakup domowego sprzętu medycznego. Inwestycja w dobry automatyczny ciśnieniomierz naramienny z dużym wyświetlaczem (pamiętaj, modele naramienne są z reguły dokładniejsze niż nadgarstkowe) oraz precyzyjny pulsoksymetr napalcowy to inwestycja w to, co najcenniejsze – bezpieczeństwo bliskiej osoby i spokój całej rodziny.

Wszystkie niezbędne, certyfikowane produkty znajdziesz w ofercie naszego sklepu PomoceDlaSeniora.pl, gdzie chętnie pomożemy w wyborze najlepszego modelu.

 

Zobacz także:

Autor artykułu

Kamila Walczak
Kamila Walczak

mgr fizjoterapii,
Uniwersytet Medyczny w Łodzi Specjalista ds. Fizjoterapii

Kamila to Fizjoterapeutka z wieloletnim doświadczeniem, pasjonująca się opieką nad osobami starszymi, w naszym sklepie znalazła nową przestrzeń do dzielenia się wiedzą. Jej praktyczna ekspertyza i głębokie zrozumienie potrzeb seniorów czynią ją idealnym autorem naszych wpisów. W swoich tekstach łączy profesjonalną wiedzę z empatią, oferując cenne porady dotyczące zdrowia, aktywności fizycznej oraz wygodnych rozwiązań dla osób starszych. To specjalistka, której artykuły są nie tylko pouczające, ale też inspirujące i pełne wsparcia dla seniorów i ich opiekunów.

Czytaj także