Cyberchondria – dlaczego wyszukiwanie objawów w internecie nasila lęk i sprawia, że czujemy się chorzy?

Mężczyzna w okularach, z termometrem w ustach, otulony kocem, siedzi przed laptopem i szuka informacji o swoim stanie zdrowia.

Czujesz ból głowy, więc odpalasz Google. Po chwili czytasz, że to może być guz mózgu, tętniak albo choroba autoimmunologiczna. Panika rośnie. Znasz to? Jeśli tak, możesz mieć do czynienia z cyberchondrią – zjawiskiem, które polega na kompulsywnym wyszukiwaniu informacji o chorobach w internecie, co zamiast uspokoić, zwiększa niepokój.

Ale dlaczego właściwie to robimy? Co sprawia, że zamiast czuć się lepiej, czujemy się coraz gorzej?


1. Skąd się bierze cyberchondria?

Cyberchondria to stosunkowo nowe pojęcie w psychologii, ale szybko zyskało zainteresowanie badaczy. Po raz pierwszy termin został szeroko opisany w badaniach Microsoftu (2008). Naukowcy dowiedli, że wyszukiwanie objawów w sieci często prowadzi do nasilenia lęku, nawet jeśli pierwotnie szukaliśmy uspokojenia.

Fakt:
Nawet 1 na 5 osób regularnie wyszukujących objawy zdrowotne w sieci doświadcza wzrostu niepokoju – pokazują badania opublikowane w Journal of Anxiety Disorders.


2. Jak działa nasz mózg podczas googlowania objawów?

Mózg człowieka ma tendencję do skupiania się na zagrożeniach – to mechanizm ewolucyjny, który kiedyś chronił nas przed niebezpieczeństwami. Współcześnie jednak, zamiast tygrysa, mamy… niekończące się listy chorób w wyszukiwarce. Kiedy widzisz, że ból głowy może oznaczać zarówno przemęczenie, jak i nowotwór, Twój mózg skupia się na tym najgorszym scenariuszu.

Psycholog Dr Thomas Fergus z Baylor University przeprowadził badania, które pokazały, że osoby z wyższym poziomem lęku zdrowotnego częściej szukają informacji w internecie i szybciej wpadają w spiralę cyberchondrii. Co ciekawe, im dłużej szukają, tym bardziej wzrasta ich niepokój.


3. Dlaczego nie umiemy przestać?

Szukanie informacji o zdrowiu działa jak błędne koło:

  1. Czujesz objaw (np. ból głowy).

  2. Szukasz informacji – początkowo, by się uspokoić.

  3. Trafiasz na coś strasznego – lęk rośnie.

  4. Szukasz dalej, by uspokoić ten lęk.

  5. Nakręcasz się coraz bardziej.

To mechanizm negatywnego wzmocnienia. Mózg chce znaleźć odpowiedź, która Cię uspokoi, ale im więcej czytasz, tym więcej masz wątpliwości.

Psychologiczny haczyk:
Internet nie filtruje informacji pod kątem Twojego lęku. Algorytm podpowiada treści, które wywołują emocje, bo to zwiększa Twoje zaangażowanie.


4. Co mówią badania?

  • Badanie z 2014 roku opublikowane w Cyberpsychology, Behavior, and Social Networking pokazało, że 70% osób po wyszukiwaniu objawów czuło się bardziej zaniepokojonych niż przed rozpoczęciem.

  • Dr Russel J. H. Clark (University of British Columbia) wykazał, że osoby z cyberchondrią nie mają lepszej wiedzy medycznej – przeciwnie, są bardziej zagubione.

Wniosek:
Nie chodzi o brak wiedzy, tylko o przeciążenie informacyjne i trudność w oddzieleniu faktów od wyolbrzymień.


5. Jak sobie radzić z cyberchondrią?

  • Ogranicz czas w internecie – umów się ze sobą, że nie sprawdzasz objawów dłużej niż 10 minut.

  • Korzystaj z rzetelnych źródeł – np. strony ministerstwa zdrowia lub WHO.

  • Notuj objawy i zamiast googlować, zadaj pytania lekarzowi.

  • Dbaj o emocje – techniki relaksacyjne, mindfulness pomagają zmniejszyć lęk zdrowotny.

Ciekawostka:
Badania pokazują, że ograniczenie czasu na social media (nawet do 30 minut dziennie) zmniejsza poziom lęku i depresji (Journal of Social and Clinical Psychology).


Podsumowanie:

Cyberchondria to pułapka współczesnych czasów. Szukanie informacji o zdrowiu w internecie może zamiast pomóc, nasilić lęk. Kluczem jest świadomość mechanizmów psychologicznych i umiejętność zatrzymania się, zanim wpadniesz w spiralę strachu. Pamiętaj – internet to narzędzie, ale diagnozę zostaw specjalistom.

Zobacz także:

Autor artykułu

Ryszard Zabłocki
Ryszard Zabłocki

mgr dziennikarstwa i komunikacji społecznej,
Uniwersytet Warszawski Emerytowany dziennikarz prasowy, specjalizacja – dziennikarstwo społeczne

Ryszard to były dziennikarz, który obecnie cieszy się emeryturą, jego pasją jest pisanie, a na naszym blogu znalazł nową drogę w tworzeniu treści. Jego doświadczenie w branży mediów przekłada się na głębokie zrozumienie tematów i umiejętność przekazywania ich w sposób przystępny. W sowich wpisach eksploruje różnorodne tematy, łącząc wnikliwość dziennikarską z osobistym podejściem. To twórca, którego artykuły emanują pasją i oddaniem, tworząc przestrzeń do refleksji i inspiracji dla czytelników.

Czytaj także